znaczy - definicja, synonimy, przykłady użycia. Toggle navigation. Toggle navigation. Słownik języka polskiego; Bez wpływu z reklam będzie to po prostu
Pierwsza polska edycja powieści, która przywraca czytelnikowi możliwość zapoznania się z pierwotną, autorską postacią tekstu. O tym jak bardzo Tyrmandowi zależało na udostępnieniu czytelnikom Filipa w oryginalnej postaci, niech świadczy fakt, iż honorarium autorskie opiewało na jednego dolara. To jest moja ukochana książka, najlepsza, jaką napisałem po polsku, najlepsza moja powieść, gdzie chyba udało mi się zsyntetyzować najważniejsze sprawy z mojego życia. To jest moja spowiedź pisarska. Leopold Tyrmand Dziś, po sześćdziesięciu dwu latach od polskiego pierwodruku i trzydziestu sześciu latach od wydania amerykańskiego, ukazuje się utwór, którego tekst jest najbardziej zbliżony do pierwotnego zamysłu autora. Dzięki przeprowadzonemu kolacjonowaniu wydań możliwe było przywrócenie słów, fraz oraz całych akapitów usuniętych przez strażników komunistycznego reżimu, co – jak wierzę – sprawi, że urodzi się ona dla literackiej publiczności na nowo. Dariusz Pachocki Sprzedawane przez nas książki elektroniczne zabezpieczane są kodem zabezpieczającym, popularnie zwanym watermarkiem. Watermark jest to zabezpieczenie pliku polegające na jego oznaczeniu wewnątrz treści unikalnym ciągiem znaków, co umożliwia wskazanie transakcji Użytkownika. Jest to wygodne dla użytkownika zabezpieczenie nie wymagające instalacji dodatkowego oprogramowania obsługującego taki plik. Przykładowe e-czytniki z funkcją e-papieru obsługujące sprzedawane przez nas pliki: np. PocketBook, Kindle, Onyx, Nook, eClicto. Przykładowe programy obsługujące sprzedawane przez nas pliki: tablety: iPad, tablety z systemem Android czy Windows; oprogramowanie: iBooks – iPad; Amazon – Kindle; Moon + Reader, FBReader, Aldiko smartphony, oprogramowanie iBooks – iPad; Amazon – Kindle; Moon + Reader, FBReader, Aldiko komputery: Calibre, Adobe Digital Edition, FBReader, Amazon Kindle. Zamieszczenie recenzji nie wymaga logowania. Sklep nie prowadzi weryfikacji, czy autorzy recenzji nabyli lub użytkowali dany produkt.
“Historia bez cenzury to antynaukowy bełkot i dlaczego Drewniaka należy usunąć z życia publicznego, short thread:”
Najkrótsza definicja cenzury to kontrolowanie przekazywania informacji, co ogranicza wolność wyrażania myśli i przekonań. Polega na kontroli audycji, informacji, artykułów, widowisk, wpisów internetowych itp. przez cenzora. To on decyduje, czy dana informacja jest zgodna z prawem, polityką państwa lub regułami obronności i może być przekazana społeczeństwu. Cenzura może być państwowa lub prywatna. Najczęściej cenzura państwowa ma przynieść korzyści władzy, która wprowadza cenzurę. Wówczas do społeczeństwa trafiają te informacje, które są wygodne dla władzy. Niekiedy cenzura jest też buforem bezpieczeństwa przed ujawnianiem informacji poufnych lub zagrażających bezpieczeństwu ludzi. Wszyscy zauważamy cenzurę w internecie – zwłaszcza na portalach społecznościowych. Dotknęła ona między innymi nawet Donalda Trumpa prezydenta USA czy popularny profil Demotywatory, który został ostatnio zablokowany na facebooku. Jak zatem działa cenzura? Cenzura kiedyś i dziś. Kto, po co i jak dziś wprowadza cenzurę? W Polsce cenzura pojawiła się już w XV wieku, ale najbardziej rozwinęła się w czasach PRL, czyli w latach 1944–1990. Wtedy działał Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk zakazujący wydawania książek, publikowania audycji telewizyjnych i radiowych, które nie były zgodne z oczekiwaniami władzy. Autorzy często musieli zgodzić się na usunięcie części swoich tekstów i przerobienie reszty, tak aby nie było widać ingerencji cenzury. Przez takie działania nierzadko książki czy spektakle teatralne zupełnie traciły swój sens. Cenzurę w naszym kraju oficjalnie zniesiono w 1990 roku, ale nie zniknęła zupełnie. Przekazywanie obecnie przez niektóre stacje telewizyjne czy radiowe tylko części informacji jest właśnie cenzurą i manipulacją, ponieważ przez to odbiorcy mają taki obraz rzeczywistości, jaki chce przekazać wydawca (państwowy lub prywatny), ale nie zawsze jest to obraz prawdziwy. Jakie są rodzaje cenzury? Cenzura ma kilka różnych rodzajów. Nie wszystkie są stosowane w takim samym zakresie na całym świecie. W różnym stopniu są jednak praktykowane. Oto przykłady cenzury: cenzura prewencyjna polega na kontrolowaniu wszystkich informacji, zanim zostaną przekazane do publikacji, a także na zakazie publikowania informacji na dany temat bez zgody cenzora, cenzura prawa związana jest z karami za publikowanie treści zakazanych w danym państwie, cenzura religijna zakazuje przekazywania treści, które mogą krytykować religię, jej wyznawców czy kapłanów, cenzura polityczna to ograniczenie wolności słowa, szczególnie jeśli dotyczy krytyki władzy, cenzura obyczajowa to nakazy i zakazy narzucone przez kulturę danego kraju i obowiązujące prawo. W Polsce ma na celu głównie ochronę nieletnich przed nieodpowiednimi treściami. Materiały zagrażające bezpieczeństwu dzieci i młodzieży są śledzone i blokowane w internecie, a ich autorzy ścigani przez prawo. W Polsce będą to np. groźby, nawoływanie do przestępstw i treści o charakterze pornograficznym. Mimo, żę nieoficjalnie, cenzura w Polsce istnieje do dziś, choć oczywiście nie jest tak rygorystyczna. Jak się ona objawia? Niektóre filmy nie są dystrybuowane w naszym kraju ze względu na liczne sceny przemocy. Co ciekawe w wybranych kinach nie był wyświetlany film „Kler” ze względu na przedstawioną tam krytykę duchowieństwa. Niektóre strony internetowe zawierające przemoc są blokowane. Częstą praktyką cenzury internetowej jest blokowanie przez wydawców obraźliwych i agresywnych wpisów i komentarzy na forach internetowych, a także wpisów zawierających podejrzane reklamy. Fot. Adobe Stock
Co nie zdrowe najsmaczniejsze - słodycz, alko, THC Popyt równa się podaż, złoty nie znaczy kozak Kontrola jak niewola, znaczy, że masz być poza I mógłbym tak do zajebanej śmierci Uczysz się sam na błędach odkąd nie karmią cię z piersi Musisz robić swoje, po prostu sobą być Nie wszedłeś na mikrofon by kogoś uczyć jak żyć
Wydawnictwo Pascal kontra blogerzy piszący o Gruzji. Spór o książkę autorstwa Katarzyny Pakosińskiej, która okazała się być jednym wielkim plagiatem. Wydawnictwo początkowo bagatelizuje i zamiata sprawę pod dywan. Po kilku tygodniach blogerom proponuje się kilka tysięcy złotych, w ramach zadośćuczynienia. Nie godzą się. Walczą o ideę. To tylko telegraficzny skrót nabierającej coraz większego rozpędu sprawy dotyczącej książki: „Georgialiki. Książka pakosińsko-gruzińska”. Zapraszam na rozmowę z Arturem Bińkowskim. Zacznijmy ten wywiad pozytywnie – co dobrego słychać w Gruzji? Dzisiaj wigilia prawosławnego Bożego Narodzenia. W cerkwiach Gruzji całonocne czuwanie a jutro Alilo, czyli pochód ze zwierzętami i w strojach narodowych oraz kolędowanie. Czyli czas dość radosny, a Wy na czym się teraz skupiacie? Może zamierzacie napisać jakąś książkę o Gruzji? ;-) Artur Bińkowski i Anna Janicka-Galant / Słoneczna jesień nad Morzem Czarnym. Książki cały czas piszemy… i publikujemy na bieżąco w naszym serwisie. :-) Po prostu uznaliśmy, że książki w tradycyjnym wydaniu nie do końca przystają do naszych czasów. Więcej osób czyta w internecie i częściej szuka w nim informacji. Dlatego nasze teksty układamy w tematyczne książki, które możemy szybko i w miarę potrzeby zmieniać dostosowując do naszych wyobrażeń i oczekiwań czytelników. Wasz serwis to ogromna kopalnia wiedzy o Gruzji i ostatnio stał się całkiem znany. Nawet stał się fundamentem pod książkę wydaną przez Wydawnictwo Pascal. Czy to Wasz pomysł na zmonetyzowanie pracy w Internecie? Nie, to nie nasz pomysł i byliśmy zaskoczeni znalezieniem tekstów z naszych reportaży i adaptacji toastów w książce, której nawet nie planowaliśmy czytać. Jednak trudno nazwać to fundamentem książki p. Pakosińskiej. Kiedy zaczęliśmy przeglądać książkę dokładnie dopatrzyliśmy się fragmentów znanych nam z innych źródeł, zarówno książkowych, jak i internetowych. Fundamentem książki wydaje się historia kręcenia serialu “Tańcząca z Gruzją” jednak widać wyraźnie, że p. Pakosińska nie miała za wiele materiałów i musiała je “dosztukować”. No właśnie. “Georgialiki. Książka pakosińsko-gruzińska”, bo o niej tutaj mowa, została bardzo ciepło przyjęta przez opinię publiczną i recenzentów. Teraz po upublicznieniu przez Was informacji o plagiacie, a raczej kilkudziesięciu plagiatach różnych autorów, sytuacja zaczyna robić się co najmniej niezręczna. Co na to Autorka i samo Wydawnictwo? Jesteście z nimi w kontakcie? My też w naszej recenzji napisaliśmy, że jest miła, przyjemna, w sam raz do poduszki i do polecenia dla pań, które wybierają się do Gruzji po raz pierwszy. Jednakże te kilkadziesiąt udokumentowanych plagiatów oraz kolejne podejrzane fragmenty, których nie byliśmy w stanie zweryfikować (brak dostępu do niektórych książek) psuje obraz całości. Do tego w wielu miejscach Autorka w sposób nieudolny ubarwia dialogi i wydarzenia, co stawia pod dużym znakiem zapytania ich autentyczność. Nawet w prostych, wydawałoby się, tematach czy opisach kopiuje całe frazy i wywody. Komentujemy to szerzej pod każdym przykładem w naszej galerii. Czy to kwestia pośpiechu przy pisaniu, braku pomysłów, materiałów, umiejętności, czy nadmiernej ambicji wykazania się jako “ekspert” od Gruzji? To już pytanie do Autorki. Kontakt z Wydawnictwem urwał się po wysłaniu im uwag do otrzymanej propozycji porozumienia, w którym za wypłacone nam pieniądze mieliśmy milczeć o pozostałych naruszeniach. Autorka zaś chowa się za plecami Wydawnictwa i Agentki… kontaktu bezpośredniego brak. Z dowodami potwierdzającymi plagiat nie da się dyskutować. Na portalu przedstawiliście tyle dowodów, że aż nie chce się wierzyć, że ta książka została wydrukowana. Z tego co mówisz teraz wnioskuję, że Wydawnictwo uznało Wasze zarzuty i chciało Wam zadośćuczynić finansowo. Wy tę propozycję odrzuciliście? Czego oczekujecie więc od Wydawcy? Galeria plagiatów wykrytych w książce Georgialiki wydanej przez Wydawnictwo Pascal / Fot. Artur Bińkowski Tak, Wydawnictwo zgodziło się wypłacić nam “odszkodowanie”, jednak w ramach zapłaconej kwoty mieliśmy się też zobowiązać do nie zgłaszania jakichkolwiek innych zarzutów. Dlatego nie wiemy czy było to zadośćuczynienie za naruszenie naszych praw autorskich, czy zapłata za milczenie odnośnie pozostałych plagiatów, o których od początku informowaliśmy Wydawnictwo. Chwila, chwila. Czy Wydawnictwo Pascal wypłacając Wam zadośćuczynienie, chciało też dostać od Was gwarant, że pozostałe plagiaty dotyczące innych osób, nie będą ich już dotyczyły i sprawa jest zamknięta? Tak mam to rozumieć? Tak, chciało nas zobowiązać do milczenia odnośnie pozostałych naruszeń, co w rzeczywistości wiązałoby się z zamknięciem sprawy, bo tylko my o tym mówiliśmy… po tym, jak podali do mediów, że po wnikliwej analizie 350 stron książki znaleźli te kilka fragmentów od nas, mało kto traktował poważnie nasze słowa o większej liczbie plagiatów. Wydawnictwo raczej nie spodziewało się, że ma do czynienia z takimi “wariatami”, którzy przez miesiąc będą przekopywać się przez książkę i “łowić” plagiaty. Tak, to jest jakiś gigantyczny nakład pracy – sprawdzić książkę strona po stronie szukając innych autorów, od których skopiowano treści bez ich wiedzy i użyto w celach komercyjnych. Kim oni są? To Polacy? Gruzini? Tak się składa, że Anna zna większość pozycji o Gruzji i ma świetną pamięć wzrokową. Do tego wystarczy odrobina wprawy by czytając Georgialiki wyłapać fragmenty sztucznie wplecione. Trudniej było odszukać te fragmenty w źródłach, szczególnie w książkach… te z internetu były łatwiejsze do namierzenia, dzięki wujkowi Google. ;-) Wszystkie znalezione źródła są dostępne w języku polskim… nawet fragment wzięty rzekomo przez Autorkę z „ internetu rosyjskiego„. Faworytem do “kopiuj-wklej” była Wikipedia, chociaż te “ciekawsze” kompilacje pochodziły z kilku źródeł. Artur Bińkowski i Anna Janicka-Galant / W poszukiwaniu ptakow nad jeziorem Madatapa, Dzawachetia. No dobrze. Dowody są po Waszej stronie – bez dwóch zdań, ale jedna kwestia nie daje mi spokoju. Czy naprawdę myślicie, że Katarzyna Pakosińska – osoba znana z telewizji – bardzo medialna i raczej ogarnięta w temacie praw autorskich, nagle pisząc książkę kradnie (inaczej się tego nie da nazwać) treści z Internetu? Nie wydaje Wam się, że to wygląda co najmniej na jakąś prowokację? Ta kwestia także nas intryguje i w głowie nam się nie mieści, że można w taki głupi sposób ryzykować swoim wizerunkiem. Może p. Pakosińska lub Wydawnictwo cięło po kosztach i zatrudnili licealistę? Ogarnięci w temacie praw autorskich to są Wojciech Górecki i małżeństwo Meller, w ich książkach wszystko jest zaznaczone, nawet najmniejszy cytacik i przypis. W „Georgialikach” jeden, jedyny przypis w książce również jest… ukradziony od kogoś innego. Myślę, że prawnicy Wydawnictwa Pascal i agentka Katarzyny Pakośińskiej też już powoli ogarniają temat praw autorskich, tym bardziej że to wszystko dla mnie wygląda tak, jakbyśmy mieli do czynienia z jeszcze jedną stroną w tej sprawie – tzw. pisarzem widmo (z ang. ghostwriter – osoba pisząca w imieniu i na zlecenie „autora”), bo ja naprawdę wątpię w to, że Katarzyna Pakosińska popełniłaby taki plagiat. Nie drążąc jednak już bardziej tego tematu… co zamierzacie dalej? Czekacie jeszcze na wiadomość od wydawnictwa, czy może bezpośrednio kierujecie sprawę do sądu, bo raczej wygląda mi na to, że tematu ot tak nie zostawicie? “Ślimak także zdążył na Arkę Noego…” – nam się nie spieszy. Sprawę nagłaśniamy, praktyki tępimy, coraz więcej ludzi dołącza się do piętnowania “kopiuj-wklej”. Nie chodzi tylko o Katarzynę Pakosińską czy Wydawnictwo Pascal – oni są tylko pretekstem do znacznie szerszego ruchu, protestu przeciwko nieuczciwym i odmóżdżającym praktykom. Przez wiele miesięcy mieliśmy plagę “skrytokopierów” – nie my jedni. Dajesz dobre treści do internetu to chętnych na twoją pracę jest wielu. Zapytajcie naczelnego dlaczego nie uzupełnia tak jak dawniej Wikipedii w temacie Gruzja – bo miał dość podbieraczy lekko i łatwo publikujących przewodniki, nawet bez cytowania czy uwzględnienia licencji. Mówicie np. o tym wątku? Chcecie rozpocząć w polskim Internecie szerszą dyskusję o poszanowaniu własności intelektualnej i rzetelnym pisaniu książek podróżniczych czy przewodników turystycznych? To jeden z przypadków, który mamy “na oku”, ale nie jedyny. Tak – chcemy dyskusji i zmian w świadomości. Wymiana myśli i korzystanie z dorobku innych – jak najbardziej. Jednak przy równoczesnym poszanowaniu pracy innych… chcesz skorzystać – spytaj, podaj autora, zrób to zgodnie z prawem i licencją, które może idealne nie są, ale jednak stanowią jakąś formę umowy społecznej. Blogerom, właścicielom witryn firmowych dajemy po łapach, informujemy, że “nasz kawałek im się zaplątał” i mają usunąć, właściwie opisać itd. To wszystko brzmi bardzo idealistycznie. Tylko to trochę jak walka z wiatrakami, ale de facto też jedyna możliwa droga do uświadamiania problemu. Wracając jednak do wątku głównego – co może teraz zrobić Wydawnictwo Pascal, aby zażegnać rosnący z każdym dniem kryzys w sprawie książki „Georgialiki”? Kropla drąży skałę… :-) Co może zrobić Wydawnictwo? Podejść do sprawy odpowiedzialnie i uczciwie… porozmawiać poważnie z Autorką, wstrzymać sprzedaż książki, przeprosić publicznie wszystkich autorów i czytelników… w liście otwartym napisaliśmy to szerzej. W takim razie życzę Wam powodzenia w szerzeniu świadomości z zakresu praw autorskich i do zobaczenia gdzieś w Gruzji :) Mamy nadzieję, że w tę akcję szerzenia świadomości włączą się też inni. A w Gruzji jesteśmy jeszcze przez kolejny rok, więc jest duża szansa. :-) Lista plagiatów „kartka po kartce” znajduje się tutaj – uwaga jest to szokujące. Zasady dobrego dziennikarstwa obowiązują także blogerów, więc próbowałem dowiedzieć się, jakie jest oficjalne stanowisko wydawnictwa Pascal w tej sprawie. Niestety dwie próby telefoniczne spełzły na niczym. Osoba, która dzisiaj ( odebrała telefon rzecznika prasowego utrzymuje, że Wydawnictwo Pascal oraz Autorka ciągle pracują nad wspólnym komunikatem prasowym. Ponoć ma być on znany jutro. Dzwoniąc w sobotę usłyszałem, że będzie znany we wtorek, czyli dzisiaj. Rozmawiał Andrzej Budnik Artur Bińkowski o sobie: Propagator świadomego życia i otwartej komunikacji w duchu porozumienia bez przemocy, poszukiwacz alternatywnych rozwiązań, idealista-pragmatyk, zwolennik swobodnego dostępu do informacji i technologii oraz życia zgodnie z własnym rytmem. Zawodowo informatyk i projektant stron internetowych, fotoreporter, grafik komputerowy, freelancer, life coach. Sporo swojego czasu poświęcam projektom własnym, które realizuję w myśl zasady „jeśli już coś robisz, rób to najlepiej jak potrafisz” w danej chwili. Współautor serwisu kulturowo-etnograficznego Oblicza Gruzji.
Bez Cenzury – warszawski zespół hip-hopowy założony przez grupę raperów: Ero , Łysola , Siwersa . 23 lutego 2006 r. zespół wydał debiutancki album zatytułowany Klasyk[1].
Polski Deutsch English Český Dansk Español Français Hrvatski Italiano Nederlands Русский Svenska Turkce Українська عربى Български বাংলা Ελληνικά Suomi עִברִית हिंदी Magyar Bahasa indonesia 日本語 한국어 മലയാളം मराठी Bahasa malay Norsk Português Română Slovenský Slovenščina Српски தமிழ் తెలుగు ไทย Tagalog اردو Tiếng việt 中文 Przykłady użycia Bez cenzury jav w zdaniu i ich tłumaczeniach Wyniki: 6, Czas: Bez cenzury jav w różnych językach Słowo przez tłumaczenia słowa Wyrażenia w porządku alfabetycznym Najczęstsze zapytania słownika Polski - Niemiecki Niemiecki - Polski
Lyrics, Meaning & Videos: Alkohol w średniowieczu. Historia Bez Cenzury, Mroczne sekty. Historia Bez Cenzury, Jak to wszystko p Czarnobyl. Historia Bez Cenzury,
Tekst piosenki: Dwa, pięć, pomiędzy dwa zera, Wjeżdża Bez Cenzury i jest gruba afera, Wchodzę w bit jak w masło, ST. miasto, BC hasło I gwiazd światło zgasło, My! mamy dźwięk który cię kręci, Bez Cenzury nie dla dzieci, pęka słupek rtęci, Gdy Ero nawija pod wpływem, Zabijam rymem napędzanym ziołem i piwem, Siwer, Ero, Łysol pod jedną banderą, Dla tych, którzy na nas liczą i chcą czystą jazdę, Styl jak nowy merol gdy większość ma stara mazdę Nie miej mi tego za złe po prostu mówię prawdę, Aaarghh! ważę każde słowo, byś to włączał na nowo I kiwał przy tym głową, co co, zabrzmiało oldschoolowo? To tak brzmieć miało, ej czujecie to halo?!. Ref. Mówisz AA, musisz powiedzieć BC, Bez Cenzury kruszy mury, wjeżdża na twoją strefę, Raz, dwa, trzech MC i Dj, dzisiaj oficjalnie na twoim rewirze, Mówisz C i D!, musisz to gówno kupić, Spalić przy tym tonę i dobrze się upić, Skupić nad każdym wersem, BC, Ero, Łysol z Siwersem. Z warszawskiego podziemia wyjeżdża na światło, Gdy polska scena jest pełna katastrof, Zagadką BC rap faktor de facto ma moc jak jądrowy reaktor, Aktor pierwszoplanowy, wyjce upadną na dno, bagno Tak to na nich czeka, zamiast piątki to klepa, Rap to nasz sport, Ero, Łysol beczki za to, Skąd jestem pamiętam, Siwers Tgk Lokalny patriota, lokalny poeta, lojalny kolega, W czasach, gdzie liczą się cyfry I sprzedaż teraz rewanż era Bez Cenzury, Klasyk dla konesera, uderza z precyzją snajpera, Trofea do kolekcji, domena, dążenie do perfekcji, Przy tym pełny relaks, Ema!. Ref. Mówisz AA musisz powiedzieć BC, Bez Cenzury kruszy mury, wjeżdża na twoją strefę, Raz, dwa, trzech MC i Dj, dzisiaj oficjalnie na twoim rewirze, Mówisz C i D!, musisz to gówno kupić, Spalić przy tym tonę i dobrze się upić, Skupić nad każdym wersem, BC, Ero, Łysol z Siwersem. Kto daje kopa jak z gniazda prąd, każda zwrota miazga, Dla was raz, dwa trzy wokale z trzech miasta stron, Z inicjałem BC, na bit wchodzę jak na balet, z impetem! Bez ceregieli na bębnach, materiał świeży jak ciepłe kajzery, To dla mnie pewniak ziom, ten co ściemnia ze mną nie jest, Mamy najlepszy sort, większość ma samosieje, Wawa miejsce łamania prawa i pędu po trupach do kwitu, gdzie nawet krawat z urzędu zdaje sobie sprawę, Ze tutaj cenzura nie ma racji bytu, Tytuł "Klasyk", zapnij pasy, dla mnie moja droga do najlepszej passy, Gdy wroga czuje, on ma cztery króle?, Ziomal, by go pokonać nam wystarcza trzy asy, bueee!. Ref. Mówisz AA musisz powiedzieć BC, Bez Cenzury kruszy mury, wjeżdża na twoją strefę, Raz, dwa, trzech MC i Dj, dzisiaj oficjalnie na twoim rewirze, Mówisz C i D!, musisz to gówno kupić, Spalić przy tym tonę i dobrze się upić, Skupić nad każdym wersem, BC, Ero, Łysol z Siwersem.
Co nie zdrowe najsmaczniejsze - słodycz, alko, THC Popyt równa się podaż, złoty nie znaczy kozak Kontrola jak niewola, znaczy, że masz być poza I mógłbym tak do zajebanej śmierci Uczysz się sam na błędach odkąd nie karmią cię z piersi Musisz robić swoje, po prostu sobą być Nie wszedłeś na mikrofon by kogoś uczyć jak żyć
27 maja w Kijowie odbył się sobór Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego (UKP PM), który przyjął zmiany w statucie podkreślające niezależność od Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego (RKP). Dokument ten nie został opublikowany, co spotęgowało wątpliwości dotyczące zakresu zmian, a więc i formalnego statusu UKP PM w świecie prawosławnym. W opublikowanej uchwale skrytykowano prowojenną postawę zwierzchnika RKP – patriarchy Cyryla – a także wyrażono ubolewanie z powodu konfliktu (choć zabrakło wyraźnego potępienia agresora), lecz jednocześnie podważono kanoniczność powstałego w 2018 r. autokefalicznego Kościoła Prawosławnego Ukrainy (KPU) i oskarżono go o siłowe przejmowanie parafii. Ostrożne dystansowanie się UKP PM od Moskwy to reakcja na trwającą agresję oraz wyraźny antyrosyjski zwrot wśród wiernych, rozłam wśród kleru tego Kościoła i nasilony odpływ jego parafii do KPU. W obliczu zawężających się możliwości funkcjonowania w przedwojennej, prorosyjskiej formule UKP PM próbuje zmienić swój wizerunek i zapobiec dalszej dezintegracji, w tym wchłonięciu przez KPU, jak również delegalizacji przez państwo. Postanowienia soboru i reakcje Przeforsowanie przyjętych zmian w statucie UKP PM przypisuje się metropolicie Onufremu, który nigdy nie był zaliczany do bliskiego otoczenia patriarchy Moskwy i Wszechrusi Cyryla, jednak ze względów koniunkturalnych przez lata zachowywał lojalną postawę wobec Moskwy. Nie bez powodu sobór zorganizowano w klasztorze w Feofanii na obrzeżach Kijowa, gdzie mieści się rezydencja metropolitarna Onufrego, a nie w Ławrze Kijowsko-Peczerskiej – formalnej siedzibie UKP PM,
. 195 378 198 150 129 353 66 484
co to znaczy bez cenzury